niedziela, 4 maja 2014

Cynamonowy kompot z jabłkami

Witam wszystkich na moim nowo otwartym blogu! 


Moim zadaniem jest Was nauczyć gotować, drodzy studenci na wyjazdach. Odgrzewane słoiczki od rodziców? Fajnie, ale czy nie byłoby lepiej czasem coś upichcić samemu? A może podejść trochę inaczej do zawartości mamusinego słoika i trochę go ulepszyć? Tak wiem, doskonałego się nie zmieni, ale warto stworzyć coś po swojemu, coś nowego! Dla samych umiejętności kulinarnych. W końcu trzeba to ogarnąć.

Chcę się z Wami podzielić moimi kulinarnymi perypetiami - podobno jestem całkiem niezłą kucharką, a jeszcze lepszą chwalipiętą. Więc czemu nie połączyć tych dwóch zalet i nie założyć tu bloga? :D


Dosyć gadania, czas na działanie!
Dzisiaj przedstawiam Wam cynamonowy kompot z jabłkami. Miałam jeszcze jedną alternatywną nazwę dla tego napoju: udawany sok jabłkowy z cynamonem.
Mówicie mało "słoikowe"? Owszem, ale najpierw w swojej kuchni muszę zjeść 5kg jabłek od teścia. Surowych już mam dosyć, a owoce nie będą czekać, aż najdzie mnie na nie ochota ;)






Na upartego, jeśli macie wieeelkie garnki i kilka pustych słoików, to nic nie stoi na przeszkodzie, by "zapakować" tam kompocik i schłodzić w lodówce.

Co będzie potrzebne?




- 3 jabłka
- 4 łyżki cukru/ 3 łyżki miodu*
- 1 łyżka cynamonu
- woda
- garnek, łyżka i sitko (lub jak w moim kryzysowym przypadku - durszlak )

*wybierzcie co macie/lubicie, ja tym razem dodałam cukier


Na początku kroimy jabłka w kostkę. Jeestem człowiekiem dosyć leniwym, jeśli chodzi o obieranie, dlatego kroję razem ze skórką. Oczywiście jabłka myjemy!




Wszystko wsypujemy do garnka, zalewamy wodą (na moje oko mój mieścił ok 1 litra), zasypujemy cukrem* i na ogień! Gotujemy tak aż do momentu, gdy jabłka będą miękkie/rozgotowane.
*w przypadku użycia miodu, dodajcie go gdy kompot już będzie gotowy i lekko wystudzony.




Pięknie się prezentuje, prawda? A zapach jeszcze piękniejszy, możecie mi wierzyć!  Niestety później kolorki znikają, czym nie powinniście się przejmować.
Gdy owocki są już miękkie możemy dodać cynamon. Chwilkę pogotować, zdjąć z ognia i pozostawić do wystudzenia (przypomnienie dla tych co wybrali inny słodzik - gdy kompot jest jeszcze ciepły, ale nie gorący, dodajcie miód).

Teraz czas na coś, czego nie uwieczniłam, a mianowicie rozgniatanie owoców. Można to robić łyżką o ścianki garnka, można przez sitko nad garnkiem a można... przez durszlak. Uważając by uzyskany miąższ wpadał do garnka/dzbanka a nie wylatywał na boki ;) Można również tą czynność ominąć, dla mnie jednak jest to walor niezbędny. Uwielbiam wszelkie soki z miąższem i coś co nie jest po prostu smakową wodą.
Mój kompot, de facto z jabłek, jest bardziej cynamonowy niż jabłkowy - zawsze przesadzam z tą przyprawą. Tym razem ma to swoją zaletę, nie tylko w skali smakowej, ale także wizualnej! Oto mój piegowaty, ombre kompot:




Uwielbiam te pływające cuda 


Zdecydowanie wyszedł!
A Wam? 

Koniecznie napiszcie swoją opinię! :)

2 komentarze:

  1. Mam jabłka, więc już wiem co jutro zrobię xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiejszy post również z jabłkami w roli głównej, więc będzie w czym wybierać <3

      Usuń