Czy Was też dopadła paskudna jesienna grypa? Cała rodzina u mnie chora! A mnie akurat rzuciło się na "jelitówkę" :(
Jak jeść, gdy nie można jeść?
Odpowiedzią dla mnie było wspomnienie wizyt u mojej babci, która ZAWSZE (jak każda, cudowna babcia) musiała mnie czymś nakarmić. Czymś, co owszem było zdrowe, ale również bardzo często tłuste. Najbardziej z owych wizyt pamiętam potrawę, którą babcia potrafiła zrobić w mniej niż 20min. Był nim grzybek - taki bez grzybów. Niestety mój grzybek nigdy nie dorówna wyglądem (któremu zawdzięcza swoją nazwę) oryginałowi, ale smak jest bardzo podobny! Dla Was przygotowałam wersję z szynką, ja leczę się niezwykle dobrze smakującym smalcem.
Widocznie dieta mi nie służy, czas na odrobinę tłuszczu, kochani!
Potrzebujemy:
- 2 jajek
- garść szynki pokrojonej w kostkę
- odrobinę oleju/smalcu
- pół szklanki mleka
- ok. 1 szklanki mąki
- 0.5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczyptę soli i pieprzu
*opcjonalnie 4 łyżki wody gazowanej
Jajka wbijamy do miski, mieszamy trzepaczką, dodając mleko, mąkę i proszek do pieczenia. Dokładnie tak, jak masę naleśnikową!
Z tym, że nasze ciasto musi być dużo cięższe i gęstsze. Starałam się jak tylko mogłam uchwycić to na zdjęciu, mam nadzieję, że cokolwiek pomoże. Teraz dodajemy sól i pieprz.
Ponownie mieszamy. Jeśli decydujecie się na wodę gazowaną to własnie jest ta chwila, gdy powinniście ją dolać do masy.
Czas na szynkę. Na dobrze rozgrzanym oleju/smalcu podsmażamy niewielką porcję na rumiany kolor. Gdy już nasza szynka jest gotowa, wylewamy ok. 1.5 łyżki wazowej naszego ciasta.
Czekamy, aż brzegi się ozłocą, następnie ostrożnie, lecz zdecydowanym ruchem przewracamy grzybek na drugą stronę. Moja babcia robiła to nożem do krojenia chleba, ja używam dwóch drewnianych łopatek.
Odwagi! Nie jest to kuchnia czysta, czy dietetyczna, a smaczna i szybka! ;) Choć jedno nie wyklucza trzeciego, a drugie czwartego... do rzeczy. Sprawdzamy czy nasz grzybek odpowiednio się podsmażył z drugiej strony i jeśli tak - to danie gotowe!
Nie przejmujcie się, jeśli zamiast złotego grzybka wyjdzie brązowy. Na świecie są i kurki i borowiki, a z każdym następnym grzybkiem dojdziecie do większej wprawy. Tajemnica ile minut grzybek powinien być podsmażany, czy na wolnym ogniu, czy nie, niestety nie została mi przekazana, ponieważ jak to w kuchni mojej babci - gotuje się "na czuja". Czynności powtarzamy aż do wykończenia masy.
Przedstawione tu proporcje ciasta powinny Wam wystarczyć na ok 4-5 porcji, więc macie sporo okazji do nauki :3
Ach! Wypadałoby w końcu napisać, że nazwa tego dania, wywodzi się od wyglądu (a może już to pisałam...?). Owy grzybek u mojej babci miał pokarbowany brzeg i z 2cm wysokości. A smak... To smak zdrowia, dzieciństwa i obżarstwa.
Na zdrowie!
Niezły ten grzybek :) Na pewno spróbuję :3
OdpowiedzUsuń